Ten zwiazek nie ma sensu...jak ja zaluje ze wogole weszlam w to ze go poznalam ...najgorsze co moglo mnie spotkac moze to kara ...ale zeby az taka... ;( nie mam nic...doslwonie nic,..nienawidze samej siebie...praiwe 7 lat zmarnowane i dwa nieudane zwiazki...i 7lat...pierwszy prawie cztery lata a drugi praiwe trzy lata.jaka to idiotka trzeba byc...daczego...mam juz prawie 30 lat..i koniec zycia... bo coz to za zycie,,z pozoru wszytsko mam ale to tylko pozory...zeby drugi raz wpakowac sie w to samo bagno...wszytsko to takie nie ogarniete nawet moja ta historia..cala ja bez sensu...czy cos sie zmieni w koncu na lepsze w mym zyciu?Boze...jedyne na czym mi zalezy to zdrowie...reszta to juz nie ma znaczenia dla mnie.zakochalam sie w kims kto nie zasuguje na mnie i wiem ze nie moge byc z nim ze nie moge z nim byc ze nie moge na niego liczyc ze nie rozumie mnie i mysli tylko o sobie o swoich potrzebach...nie potrafie nie chcem byc z kims kto nie potrafi byc ze mna na dobre i na zle w zdrowiu i chorobie...!!!!;(((( mam problemy ginekologiczne od dwoch lat w zeszlym roku jeszcze jakos to bylo ale w tym to jest gorzej w zwiazku z tm nie kochamy sie praiwe wcale...nie zdradza mnie ale nie wspiera tez nie pomaga mi w tym i nie intersuje goto ze cos mnie szczypie czy boli..liczy sie jego poped...to ze on ma ochote...ciagle slysze pretensje ze od roku mam problemy i ze ma juz dosyc ..widze to w jego oczach tez...ciagle jak cos nie tak jest to mi grozi ze wraca do domu do siebie albo ze to koniec albo ze nie wroci jutro...rozumiem to jego potrzeby ale to nie oja wina ze nie moge sie wyleczyc....i nie chcem byc z kims nie chcem miec meza ktory nie potrafi byc ze mna w chorobie tak naprawde i tylko doluje mnie nie wspiera mnie ...naswet jak glupi katar mam goraczke niegr=dy nie przejmowal sie tak naprawde mna...idiotka juz na poczatku mialam pewna sytuacje dzieki ktorej moglam go rozgryzc ale slepa bylam...a teraz co nie mam nic..tylko problemy same...do tego brak pracy pieniedzy i mezczyzne z ktoryym dluzej nie chcem byc...kocham go mimo wszystkko ale mam dosyc... czuje sie jak jego pies...
Dodaj nowy wpis